dino

dino

8 grudnia 2016

Long4lashes szampon i serum... moje wrazenia :)

Nie wiem co to jest ale w sumie co roku po urlopie mam na glowie jakas katastrofe. Pozniej nastepuje panika dzika i proba ratowania pierza a te leci jak szalone. Tez nie jestem szczesliwa z tego powodu, ze urlop sie skonczyl ale zeby az tak ;) ... w kazdym razie znowu sie przestraszylam, ze zostane bez wlosow i wtedy przypomnialo mi sie, ze gdzies na dnie szuflady leza dwa produkty, ktore wlasciwie powinnym mi pomoc. To byl idealny moment na przestestowanie obu produktow, bo sytuacja nie wygladala zbyt wesolo.


Long 4 lashes na poczatku wypuscilo odzywke do rzes i chyba kazdy o niej przyjamniej slyszal... ja nie uzywalam, wiec nic nie moge powiedziec ale szampon i serum wzbudzily moje zainteresowanie. Z tej serii jest takze odzywka do wlosow. Z tym, ze na skore glowy nie moge, bo na bank obiazy a na dlugosc nie ma sensu. Dlatego pozostalam przy  tych dwoch produktach. 


Wg producenta: Szampon wzmacnia osłabione i łamliwe włosy oraz hamuje ich wypadanie, które związane jest ze zmianami hormonalnymi, genetycznymi, przemęczeniem, stresem, niewłaściwą dietą oraz czynnikami środowiska. Szampon zawiera Tetraxidylum – innowacyjny kompleks składników aktywnych, który stymulując mikrokrążenie, odżywia cebulki włosów i zapobiega ich wypadaniu. Jego formuła została wzbogacona o alantoinę, która łagodzi podrażnienia i koi wrażliwą skórę głowy. Szampon wyraźnie poprawia kondycję włosów, zmniejsza łamliwość oraz nadaje im witalność i blask. Pojemnosc 200 ml

Sklad:  Aqua, Sodium Laureth Sulfate, Glycerin, Lauramidopropyl Betaine, Sodium Chloride, Panthenol, PEG-12 Dimethicone, Lauryl Glucoside, Pyrrolidine 2,6-Diaminopyrimidine Oxide, Coco-Glucoside, Argania Spinosa Kernel Oil, Glyceryl Oleate, Urea, PEG-120 Methyl Glucose Dioleate, Lactic Acid, Allantoin, Disodium Phosphate, Biotin, Glycol Distearate, Ascorbyl Palmitate, Hydrogenated Palm Glycerides Citrate, Tocopherol, Steareth-4, Sodium Benzoate, Lecithin, Potassium Sorbate, Citric Acid, Parfum.


Wg producetna: Serum intensywnie stymuluje wzrost włosów oraz zapobiega ich wypadaniu. Jego receptura zawiera Tetraxidylum – innowacyjny kompleks zawierający zwiększone stężenie składników aktywnych, który stymulując mikrokrążenie, odżywia i rewitalizuje cebulki włosów oraz wzmacnia ich integralność ze skórą głowy. Alantoina łagodzi podrażnienia i koi wrażliwą skórę. Wysoce skoncentrowana formuła wydłuża fazę wzrostu włosa, wpływa korzystnie na ich strukturę, zmniejsza łamliwość oraz zapewnia zdrowszy wygląd.

150 ml w opakowaniu z pompka, dzieki czemu mozemy serum naniesc dokladnie tam gdzie chcemy. 

Sklad: Aqua, Propylene Glycol, Alcohol, Panthenol, Pyrrolidine 2,6-Diaminopyrimidine Oxide, Lactic Acid, Urea, Argania Spinosa Kernel Oil, Disodium Phosphate, Polysorbate 20, Biotin, Citric Acid, Allantoin, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate.


Oba kosmetyki uzywam ponad 1,5 miesiaca i jestem zadowolona a to oznacza, ze u mnie sie sprawdzily i dzialaja. Zatrzymaly wypadanie pierza i to bylo dla mnie najwazniejsze. Rzutu nowego nie zauwazylam tak jak przy czarnym oleju rycynowym ale cos tam sie dzieje. Na pewno szybciej rosna, choc dla mnie to w sumie efekt uboczny... nie zalezy mi na szybkim poroscie, tylko na uzupelnieniu brakow. 

Szampon jest dosc wydajny, dobrze sie pieni i dobrze myje. Wydaje mi sie tylko, ze przy wrazliwym skapie moze lekko wysuszac ale wiadomo, nie da sie wszystkich uszczesliwic. Ja na pewno  ponownie kupie szampon i bede uzywac zapobiegawczo. 

Serum z jednej strony jest naprawde skuteczne aleeee... no wlasnie niestety mamy tu dosc duze ale... producent zaleca uzywanie dwa razy dziennie. Mission impossible! Szczegolnie przy cienkich wlosach bo na sto procent obciazy i przyklapnie, dajac nam wyglad mokrego spaniela. Nie da sie tego nalozyc na sklap i wyjsc do ludzi. A przy dlugich wlosach nie jest to mozliwe by je rano umyc, gdy trzeba wstac przed 6. Chyba, ze ktos nic nie musi i moze pozwolic sobie na to zeby lezec i pachniec... to moze i dwa razy. Ja staralam sie raz dziennie a wlasciwie wieczorem i rano ratuje wlosy suchym szamponem. Na szczescie nie musze rano reprezentacyjnie wygladac i gladko zaczesany kok wystarcza mi calkowicie. Wracajac do tematu... minusem jest to, ze tego typu produkty uniemozliwiaja nam normalne funkcjonowanie, gdybysmy chcialy je uzywac wg zalecenia. Bo z drugiej strony gdy sie do tego nie stosujemy, mozemy uzyskac slabsze efekty. No coz... nie pozostaje nic innego jak dopasowanie tego produktu do naszych mozliwosci albo darowanie sobie i szukanie czegos innego. Ja po tym opakowaniu zrobie sobie przerwe ale calkiem mozliwe, ze jak mnie kiedys przycisnie i do niego wroce. 


25 listopada 2016

Ultimate Basics... czyli maty prawie idealne :)

Nie moglam sie oprzec tej paletce. To znaczy opieralam sie dosc dlugo ale kusila mnie z kazdego zakatka internetu. Jak dobrze, ze akurat mialam urodziny... to taki ladny powod, zeby sobie kupic cos ladnego i srednio potrzebnego do zycia ale za to do szczescia i spokoju duszy :)


Matow nie mam za duzo w mojej kolekcji a ta paletka wydala mi sie idealnym uzupelnieniem.


Urban Decay i kolejna z palet czyli Naked Ultimate Basics to 12 matowych cieni zamknietych w plastikowej kasetce z lusterkiem i dwustronnym pedzelkiem, ktory jak wiadomo albo sie przydaje albo nie. Jedyny cien, ktory nie do konca jest cieniem matowym to Blow, ten ma w sobie cos z perly albo satyny.


Zestaw cieni taki uniwersalny, spokojny i zrownowazony... idealny na dzienne makijaze ale poniewaz cienie sa dobrze napigmentowane, bo mozna tez wyczarowac cos mocniejszego.


Kazdy cien ma swoja nazwe, mamy to podane pod cienami oraz na opakowaniu, wiec nie bede ich wszystkich wymieniac. 12 cieni kazdy po 1.2g wyprodukowane w stanach.


Jak juz pisalam wyzej pigmentacja jest bardzo przyjemna, szczegolnie przy matowych cieniach czesto jest tak, ze fajnie wygladaja w kasetce a potem nic na oku nie widac. Tu raczej nam to nie grozi, choc wiadomo, ze te jasne kolory nie beda zbyt widoczne.


Swatche zrobione w swietle dziennym bez flesza, jak widac kolory prezentuja sie interesujaco. Z tym, ze najlepiej naklada sie je wlasnie tym zalaczonym pedzelkiem i ogolnie dobrze wspolpracuja z syntetycznym wlosiem. Dobrze sie nakladaja i rozcieraja... ogolnie jestem bardzo zadowolona.


Taki tam zwyklaczek na szybko... bardzo przyjemnie sie tymi cieniami maluje. I bede po nie dosc czesto siegac. Trwalosc makijazu to wiadomo kwestia indywidualna, na bazie trzyma sie calkiem dobrze... to tez zalezy od bazy.


Na pewno warto jej sie przyjrzec z bliska :)


5 listopada 2016

Garnier Skin Naturals plyn miceralny 3w1

Mozna by dlugo i zawile ale poniewaz nie musze, nikt mi na rece nie patrzy to ogranicze sie do tego co wazne. Bo w przypadku takich produktow nie ma co pisac elaboratow... albo sie taki kosmetyk sprawdza albo nie i zadne czarowanie nie pomoze.


Przez dlugi czas mialam ulubionego micela i pisalam o nim juz wczesniej pare razy. LRP sluzyl mi wiele lat i wcale nie szukalam czegos innego. Krotko przed urlopem trafilam w sklepie na miniaturki micela do skory normalnej i wrazliwej z Garniera.


Wzielam z ciekawosci i dlatego, ze mini produkty sa idealne na urlop a przy okazji byla to dobra okazja do przetestowania. Kiedys uzywalam pielegnacje tej firmy i pamietam, ze dobrze mi sluzyly.


I musze przyznac, ze pozytywnie mnie zaskoczyl. Bezsmakowy (to co mnie irytuje w Biodermie), bez zapachu i przede wszystkim dobrze zmywa makijaz i oczyszcza skore a do tego jest wydajny. Zuzylam dwie miniaturki i kupilam duze... 400 ml. Micel zostanie ze mna na dluzej, bo do tego przy cenie 3,50€ jest nie do pobicia. Wiadomo katdej sluzy co innego ale jezeli wydaje mi sie, ze jezeli ktos jest na poszukiwaniu dobrego micela, ktory dostepny jest w praktycznie kazdej drogerii i ogolnie wszedzie tam gdzie sa kosmetyki tej firmy... to warto mu sie blizej przyjrzec.


11 września 2016

szampony Organix


Organix to amerykanska firma, ktora od jakiegos czasu dostepna jest u mnie w sklepach. Nie przygladalam sie jej za bardzo do tej pory, glownie z tego powodu, ze moja fanaberyjna skora nie lubi sie za bardzo z drogeryjnymi produktami. 

I pewnie dalej bym omijala gdyby nie to, ze maja miniaturki... a nie ma nic lepszego na urlop jak mini produkty. Dlatego tez z ciekawosci skusilam sie na pare i zobaczymy co to z tego bedzie.


Co prawda sklad produktow nie jest az tak bardzo organiczny ale mi to nie przeszkadza. Moje wlosy lubia silikony i ogolnie albo jakies produkty lubia albo nie. Staram sie na tym opierac wybor moich kosmetykow, bo w koncu to jest najwazniejsze.


Organix Moroccan Argan Oil Shampoo to szampon rewitalizujacy zawierajacy olej arganowy, ktory ma za zadanie nawilzac, wzmacniac, przywracac polysk i miekkosc. Ma wygladzac i chronic przed puszeniem.

Jak na razie jest to jedyny ktory uzywam i jestem zadowolona. Moja skora glowy go lubi i wlosy ladnie wygladaja... szczegolnie koncowki. Jak tak dalej bedzie to bede bardzo zadowolona.

Sklad: Aqua (Water), Sodium C14-16 Olefin Sulfonate, Cocamidopropyl Hydroxysultaine, PPG-2 Hydroxyethyl Coco/Isostearamide, Argania Spinosa (Argan) Kernel Oil, Panthenol, Dimethicone, Amodimethicone, Glycol Stearate, PEG-120 Methyl Glucose Dioleate, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Polyquaternium-6, Polyquaternium-10, Laureth-4, Laureth-23, Cocamidopropyl Betaine, Coco-Betaine, Cetrimonium Chloride, Trideceth-12, Sodium Cocoyl Isethionate, Citric Acid, Parfum (Fragrance), Tetrasodium EDTA, Propylene Glycol, Diazolidinyl Urea, Iodopropynyl Butylcarbamate, Sodium Chloride, Sodium Sulfate, Hexyl Cinnamal, Benzyl Salicylate, Butylphenyl Methylpropional, Linalool, Limonene, Alpha-Isomethyl Ionone, Benzyl Benzoate, CI 19140 (Yellow 5), CI 16035 (Red 40).


Biotin & Collagen Shampoo to szampon wlosow cienkich. Ma nadawac objetosc i wzmacniac. Kolagen i witamina B7 ma regulowac funkcjonowanie skory glowy, zwieksza objetosc i nie obciaza przy tym wlosow.

Sklad: Aqua (Water), Sodium C14-16 Olefin Sulfonate, Cocamidopropyl Hydroxysultaine, Dimethicone, Sodium Chloride, Biotin, Hydrolyzed Collagen, Hydrolyzed Wheat Protein, Ethyltrimonium Chloride Methacrylate/Hydrolyzed Wheat Protein Copolymer, Sodium Cocoyl Isethionate, Coco-Betaine, Polyquaternium-10, Glycol Stearate, PEG-120 Methyl Glucose Dioleate, Cocamidopropyl Betaine, Laureth-4, Laureth-23, Parfum (Fragrance), Citric Acid, Propylene Glycol, Diazolidinyl Urea, Iodopropynyl Butylcarbamate, Sodium Sulfate, Disodium EDTA, Butylphenyl Methylpropional, Hexyl Cinnamal, Benzyl Benzoate, CI 60730 (Ext. Violet 2).


Brazilian Keratin Therapy Shampoo to szampon wygladzajacy zawierajacy keratyne. Polaczenie oleju kokosowego i keratyny ma wzmacniac i odzywiac wlosy. Olej z awokado i maslo kakaowe maja wygladzac strukture wlosow i nadawac im blasku.

Sklad: Water (Aqua), Sodium C14-16 Olefin Sulfonate, Cocamidopropyl Hydroxysultaine, Sodium Cocoyl Isethionate, PPG-2 Hydroxyethyl Coco/Isostearamide, Hydrolyzed Keratin, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Persea Gratissima (Avocado) Oil, Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter, Panthenol, Dimethicone, Amodimethicone, Glycol Stearate, PEG-120 Methyl Glucose Dioleate, Guar Hydroxypropyltrimonium Chloride, Polyquaternium-6, Polyquaternium-10, Laureth-4, Laureth-23, Cocamidopropyl Betaine, Cetrimonium Chloride, Trideceth-12, Citric Acid, Fragrance (Parfum), Tetrasodium EDTA, Sodium Chloride, Diazolidinyl Urea, Iodopropynyl Butylcarbamate, Yellow 5 (CI 19140), Yellow 6 (CI 15985), Blue 1 (CI 42090)


Coconut Water Shampoo to szampon intensywnie nawilzajacy i regenerujacy zawierajacy wode kokosowa, olej kokosowy i elektrolity. Ma odzywiac i sprawiac, ze wlosy sa jedwabiste i blyszczace.

Sklad: Aqua (Water), Ammonium Lauryl Sulfate, Cocamidopropyl Betaine, PPG-2 Hydroxyethyl Coco/Isostearamide, Cocos Nucifera (Coconut) Water, Cocos Nucifera (Coconut) Oil, Polyquaternium-10, Sodium Chloride, Tapioca Starch, Propylene Glycol, Citric Acid, Tetrasodium EDTA, Diazolidinyl Urea, Iodopropynyl Butylcarbamate, Parfum (Fragrance), Benzyl Salicylate, Limonene.


***

Wszystkie moje szampony i odzywki to miniaturki. Zawartosc to 88,7 ml. Bardzo jestem ciekawa jak sobie poradza i calkiem mozliwe, ze jak beda mi sluzyc to skusze sie na pelnowymiarowe opakowania. Cena takiego to u mnie okolo 8,00€. Coconut Water i Biotin & Collagen pojada ze mna na urlop. Mam nadzieje, ze sie sprawdza. Slonce i slona woda zawsze dodatkowo obciazaja wlosy.


4 września 2016

dwa pudry z Kiko, ktorym warto przyjrzec sie z bliska :)


W zwiazku z tym, ze moje szuflady ciagle sa pelne i wiele roznych perelek czeka na swoja kolej, mocno ograniczylam zakup nowych produktow. Szuflada tez ma ograniczona pojemnosc a ja mam jedna twarz. Do Kiko zagladnelam ostatnio tak z czystej ciekawosci, bo dawno juz stracilam rozeznanie, co tez tam ciekawego maja w ofercie. I musze stwierdzic, ze poszli do przodu i to co widzialam prezentuje sie jak najbardziej ciekawie.


No coz... nie udalo sie sroce przejsc obok tego co widziala tak zupelnie obojetnie. Te dwa produkty wpadly mi w oko i o ile wyszlam ze sklepu bez nich, tak pozniej zamowilam online. Juz kiedys mialam taki drobno zmielony puder i bardzo go lubilam. W tym nowym wydaniu, w nowej puderniczce... cieszy oko :). Pasiaczek to cos nowego, przynajmniej jak dla mnie. Nie wiem od kiedy tego typu produkt jest w kikowym asortymencie. Z tym, ze jak go zobaczylam... wiedzialam, ze musze go miec. Ja po prostu lubie tego typu produkty wykonczeniowe. 


Duzy plus ze porzadna i ladna zamykana na magnes puderniczke. Zawartosc to 10g.


Radiant Fusion Baked Powder dostepny jest w 6 odcieniach. Ja bardzo go lubie, jest idealnie zmielony... praktycznie na pylek. Dla mnie to idealny puder do torebki, swietnie nadaje sie po poprawiania makijazu w trakcie dnia. I nie ma obawy, ze sie przesadzi. 


Ponownie kupilam 01 Ivory. Trudno powiedziec, ze ma on jakis konkretny kolor. Wlasciwie jest transparentny. Wykonczenie jakie daje powiedzialabym, ze jest satynowe. Puder zawiera olej arganowy i witamine E.


Na poczatku myslalam, zeby zrobic z tego dwa posty ale w sumie po co. Dlatego tez na kolejnych zdjeciach mamy pasiaczka czyli Colour Correction Face Fixing Powder.


Puderniczka bardzo podobna, tylko w innym kolorze. Obie maja lusterka. Tu mamy mniejsza zawartosc 6,5g.


Cztery paseczki... ogolnie tego typu pudry sa dostepne w kazdej firmie. Polaczenie tych paseczkow ma wyrownywac koloryt skory. Jest to puder fixujacy. I bardzo dobrze sobie w tej roli radzi. 


Puder jest wypiekany i tak samo bardzo drobno zmielony. Nakladac mozna duzym miekkim pedzlem.


Po wymieszaniu uzyskujemy jasno bezowy kolor, ktory pozniej na twarzy nie jest widoczny ale tak tez powinno byc.


Oba produkty warte sa tego by sie nimi zainteresowac. Ceny maja calkiem przyjazne, przynajmniej dla mnie w euro. Nie wiem jak to wyglada w Polsce. Jakby nie bylo jakosciowo sa bardzo dobre.


23 sierpnia 2016

EOS Hand Lotion Cucumber


Kiedys bardzo lubilam balsamy do ust tej firmy, wiec jak wypuscili kolejne produkty, to oczywiscie musialam sie z nimi zapoznac. Ten krem to tez w sumie ktores kolejne opakowanie. O ile dostepny jest u mnie w trzech wariantach zapachowych... tak moim ulubiencem od samego poczatku jest ogorek.



Wg producenta: krem do rąk EOS Hand Lotion głęboko i długotrwale nawilża skórę, dogłębnie odżywia, sprawiając, że dłonie stają się aksamitnie gładkie. Opakowanie balsamu jest poręczne i efektowne, idealne do torebki. Zapach świeżego, soczystego ogórka długo utrzymuje się na skórze. Skład jest w 97% naturalny, dodatkowo nie zawiera parabenów, ftalanów ani lanoliny.


Nie jest to produkt, ktory zadowoli osoby majace bardzo sucha skore. To taki lekki krem dotorebkowy... ja jako maniaczka kremow do rak, zawsze mam jakis przy sobie i ten wlasnie w takiej opcji sprawdza sie najlepiej. Bardzo lubie ogorkowy zapach i ten utrzymuje sie przez dluzsza chwile na skorze ale nie jest jakos wyjatkowo nachalny. Krem zawiera gliceryne... prawde mowiac nie wiem po co ale coz... na szczescie szybko sie u mnie wchlania i nie pozostawia zadnego filmu. Nie cierpie kremow do rak, ktore potem przez pol godziny czuje na skorze. Ogolnie moje dlonie bardzo polubily ogorka i pewnie dalej bedzie goscil w mojej torebce. Opakowanie jest bardzo poreczne, zawartosc to 44 ml, ktore o dziwo wystarczaja mi na dluzszy czas... pewnie dlatego, uzywam krem tylko poza domem. Przy codziennym uzywaniu zniknie dosc szybko. Przy cenie 5,99€ mozna by sie zastanowic nad innym ale poniewaz dobrze mi sluzy to i tak ze mna pozostanie.


Sklad: Water/Eau, Glycerin, Glyceryl Stearate SE, Stearic Acid, Glycine Soja (Soybean) Oil, Cetyl Alcohol, Cocoglycerides, Dimethicone, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Avena Sativa (Oat) Kernel Extract, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Tocopherol, Citric Acid, Fragrance/ Parfum, Ascorbyl Palmitate, Retinyl Palmitate, Zea Mays (Corn) Starch, Phenoxyethanol, Carbomer, Sodium Hydroxide, Disodium EDTA, Caprylyl Glycol, Hexylene Glycol, BHT, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Titanium Dioxide (CI 77891)


14 sierpnia 2016

odzywka do rzes Realash


O odzywkach do rzes bylo juz pare razy. Pisalam o moich ulubionych, ktore uzywam od lat czyli RevitaLash i Xlash. Obie bardzo lubie ale jak to juz u mnie bywa, zachcialo mi sie cos nowego. Poniewaz wiele osob bardzo chwali wlasnie ten preparat, to postanowilam sprobowac. Troche to trwalo bo zirytowal mnie dosc mocno fakt, ze u pl ta odzywka kosztuje 70 zl a tu musialabym na stronie firmy zaplacic 70€. Chcialam sciagnac z Polski ale niestety sie nie udalo i w koncu kupilam na ebayu za okolo 50€, wiec zawsze to troche taniej niz u producenta. Cena taka a nie inna, bo odzywka na ebay tez trafila z pl ale nie o tym mialo byc... wazne, ze w koncu ja mam i bede mogla sie przekonac, czy faktycznie jest lepsza jak te co uzywalam do tej pory. 

Wg producenta:  By odżywka do rzęs była jeszcze bardziej skuteczna, jej formuła została uzupełniona aktywnymi nanopeptydami, jak również aktywnymi molekułami aminokwasów. Za bezpieczeństwo odpowiadają roślinne ekstrakty m.in. z tataraku, który działa przeciwzapalnie, nagietka, przyśpieszający regenerację i lnu, zapobiegający wysuszaniu skóry.


Realash jak wiekszosc tego typu odzywek zamknieta jest w podluznym opakowaniu. Moja zawartosc to 3 ml. Aplikacja przy pomocy pedzelka... czyli standard. Roznica w obietnicy producenta jest taka, ze na efekty w przypadku wielu odzywek trzeba czekac do 3 miesiecy. Tu mamy juz po 30 dniach pelen efekt... ciekawe. Produkt ten zawiera sporo naturalnych skladnikow. Miedzy innymi witamine C i E oraz skrzyp. Na miejscu producenta uwazalbym z zapewnieniami, ze nie wystepuja zadne skutki uboczne, bo cos takiego zawsze sie moze zdazyc. Jakby nie bylo jest to preparat, ktory aplikujemy w bliska okolice oka. Wiadomo do oka nie powinna sie dostac ale juz pare razy zdazalo mi sie w przypadku innych produktow tego typu, ze zjezdzalam z lini rzes i ladowalam w oku, co niestety bylo malo przyjemne.

 
Sklad: Aqua, Propanediol, Panthenol, Glycerin, Biotinoyl Tripeptide-1, Acorus Calamus Root Extract, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Calendula Officinalis Flower Extract, Dechloro Dihydroxy Difluoro Ethylcloprostenolamide, Disodium EDTA, Ethylhexylglycerin, Equisetum Arvense Leaf Extract, Hydrolyzed Silk, Linum Usitatissimum Seed Extract, Phenoxyethanol, Propylene Glycol, Serenoa Serrulata Fruit Extract, Sodium Hyaluronate, Sodium Hydroxide  

 ***   

Nie wrzucam zadnego zdjecia, bo to nie bedzie prawdziwy efekt przed i po. Moje rzesy wyhodowane aktualnie na Xlash wygladaja dobrze i nie maja nic wspolnego z tymi smetnymi kepkami jakie mialam kiedys. Co zreszta widac na zdjeciach (na insta). Z tym, ze na pewno po jakims czasie podziele sie wrazeniami jak sobie ta odzywka u mnie radzi. I czy przy niej pozostane, czy moze jednak powroce do tych sprawdzonych.


8 sierpnia 2016

Biotherm Firm Corrector... ulubiony balsam do ciala


Ten produkt uzywam od paru lat ale w sumie do tej pory nigdy sie nie pojawil na blogu. I prawde mowiac nie wiem dlaczego. Tak sie przyzwyczailam, ze jest u mnie w szafce, ze zupelnie zapomnialam, ze wypadaloby go kiedys w koncu przedstawic. Dawno temu uzywalam starszego wydania, o ile dobrze pamietam w fioletowym opakowaniu. I juz wtedy bardzo ten balsam lubilam, po tym jak go wycofali bo byl duzy smuteczek ale w koncu pojawil sie nastepca... Firm Corrector.


Wg producenta:  Ujędrniający koncentrat do pielęgnacji ciała w widoczny sposób zwiększa elastyczność skóry. Dzięki delikatnej konsystencji balsam wchłania się bardzo szybko. Zregenerowana skóra jest znów jędrna, a kontury ciała na nowo zdefiniowane. Nie zawiera parabenów.


Konsystencja jest kremowa ale przy tym lekka, dobrze sie rozprowadza i wchlania. I ten zapach... uwielbiam ten produkt miedzy innymi tez za to jak pachnie. Jak przyjrze sie dloniom po nalozeniu balsamu, to mam wrazenie, ze zawiera miliony mikroskopijnych drobinek. Z tym, ze na skorze w ogole tego nie widac. Za to jak najbardziej robi to co ma robic. Juz po paru uzyciach widac pierwsze efekty. Bardzo dobrze napina i wygladza skore. Jest bardzo przyjemna w dotyku. Ja nie prepadam za tymi wszystkimi chlodzacymi produktami, wiele z nich pozostawia klejaca warstwe. Biotherm jest idealny dla kogos kto ceni sobie dobra pielegnacje a przy okazji zalezy mu na napietej skorze. 
W opakowaniu mamy 200 ml ... przy tej cenie jaka ma, nie jest to zbyt duzo ale na szczescie jest wydajny i takie opakowanie wystarcza mi na dosc dlugo. 


Probowalam doszukac sie skladu gdzies w czelusciach internetu ale niestety pozostaje tylko moje zdjecie. 

26 lipca 2016

3x serum z Chanel... czyli nawilzanie, rozjasnianie i odzywianie :)


Bardzo lubie sera... a im jest cieplej tym bardziej. Moja mieszana cera tez je bardzo lubi. I bez wzgledu na to jak powinno sie je uzywac, to u mnie najlapiej sprawdzaja sie jako samodzielne kosmetyki. Nie wyobrazam sobie nalozyc na takie serum krem, normalnie bym sie udusila. Nie do dzis wiadomo, ze aktualnie moja ulubiona firma jezeli chodzi o pielegnacje jest Chanel. I tu tez znalazlam trzy... i wszystkie spelniaja moje wymagania. Kazde jest inne ale wszystkie wspaniale sie uzupelniaja.


Hydra Beauty Mikro nawilza, 
Le Blanc zwalcza przebarwienia i wyrownuje koloryt, 
Le Lift zwalcza oznaki starzenia i odzywia. 


W kazdej buteleczce z pompka mamy 30 ml produktu. Dwa pierwsze to typowe zele... trzecie ma bardziej kremowa konsystencje. Wydajnosc zblizona, zalezy tez od tego ile nakladamy. U mnie sa to przewaznie dwie pompki. 


Lubie wszystkie trzy... chetnie po nie siegam i odkad przeszlam na pielegnacje tej firmy, to jestem bardzo zadowolona ze stanu mojej skory. Czasu sie nie zatrzyma ale mozna z nim powalczyc.


Wg producenta: Skóra wygląda zdrowiej, delikatniej, jest promienna i bardziej odporna. Jest wspaniale ożywiona. Blue Ginger PFA jest bardzo stabilnym, "antyoksydacyjnym parasolem". Gwarantuje kompleksową ochronę komórek przed różnymi rodzajami stresu oksydacyjnego oraz nitrozacyjnego. Camellia Alba OFA jest naturalnym składnikiem aktywnym, który aktywuje kluczowy enzym DNAse1L2 stymulujący transformacje keratynocytów w korneocytach, jak również zajmuje się produkcją keratyny. W ten sposób wzmacnia barierę ochronną skóry, spowalnia parowanie wody i blokuje zewnętrzne ataki, podczas przywracania objętości korneocytów.

Prawde mowiac przeczytalam ten opis i stwierdzilam, ze nic z tego nie rozumiem :D ... ale brzmi tak fachowo i jakby nie bylo obiecujaco. Hydra Beauty Micro Serum to dla mnie dobry kosmetyk ale tez nie o kazdej porze roku. Chetniej siegam po niego latem ale tez w zadnym wypadku nie rano. Tylko po calym dniu, jak zmyje makijaz i daje mojej skorze odsapnac. Wtedy wlasnie lubie po nie siegnac. Bardzo dobrze sprawdza sie tez po basenie. Chlorowana woda robi swoje a serum bardzo ladnie ja pozniej relksuje i uspokaja.


Wydajnosc jest w porzadku, choc wydaje mi sie, ze najszybciej mi "schodzi". Serum dosc dlugo sie wchlania... pozostawia przez jakis czas film na twarzy, dlatego tak jak pisalam nie nadaje sie dla mnie pod makijaz. Wiadomo tak sie zachowuje na mojej mieszanej cerze, nie wiem jak jest u innych. Czy kupie ponownie to nie wiem... na razie w kolejce czeka krem zel z tej samej serii i on tez swietnie sobie radzi i do tego szybciej sie wchlania.


Serum Le Blanc to zdecydowanie moj ulubieniec. Jestem w trakcie trzeciego opakowania i wiem, ze jak sie skonczy to siegne po kolejne. Bardzo zaluje, ze pozostale kosmetyki z tej serii nie sa u mnie dostepne. Prawde mowiac nie wiem dlaczego. Le Blanc rozjasnia skore a w tym takze przebawienia, ktore mamy tak samo jak azjatki. Na pewno seria mialaby duze wziecie, no coz... pomarzyc mozna. 


Wg producenta: jest to serum rozjaśniające do twarzy o lekkiej konsystencji żelu. Sprawia, że skóra wygląda promiennie i świeżo. Zawiera wyjątkowe składniki: glukozyd askorbylu (stabilna witamina C), który spowalnia syntezę melaniny, dzięki czemu zmniejsza się ilość przebarwień oraz ekstrakt perłowy odpowiedzialny za nawilżenie oraz wydobycie naturalnego blasku skóry.

Jedno co moge  powiedziec, ze dziala. Uzywanie tego produktu to sama przyjemnosc. Lekki zel, ktory sie szybko wchlania. Uzywam czesto jako baze, glownie w chlodniejsze miesiace, bo aktualnie uzywam filtra. Serum bardzo dobrze radzi sobie z pielegnacja mojej skory.


Serum Le Lift jest czescia serii o tej samej nazwie i sa to moje ulubione kosmetyki tej firmy. Moze po prostu dokladnie wpasowaly sie w to czgo moje skora potrzebowala. Dlatego bylo to do przewidzenia, ze do pozostalych kosmetykow dolaczy w ktorym momencie serum.  

Wg producenta: serum wykorzystuje przeciwstarzeniową siłę 3,5-DA, ale nowa formuła nie tylko nie pozwala zwolnić syntezie protein młodości. Jednocześnie tworzy dla skóry idealne środowisko, które sprzyja odnowie komórek i pozwala zachować młodość skóry. Do tego zawiera ekskluzywną molekułę opatentowaną przez Chanel czyli Resveratrol-12.Te unikatowe cząsteczki wymagały dziewięciu lat badań, teraz są chronione przez dwa patenty, jak również są przedmiotem wielu publikacji w międzynarodowych czasopismach naukowych. Resveratrol gwiazda w walce z oznakami starzenia, jak dotąd nie zaprezentował wszystkich swoich tajemnic. Jego niestabilność czyni go trudnym do kontroli. Naukowcy wybrali cząsteczki Resveratrolu z rdestowca ostrokończastego (Polygonatum Cuspidatum) pochodzącego z Azji Środkowej, uznanego za jego główne źródło. Do kompleksu dodano witaminę E, oraz kwas liponowy - uniwersalny antyoksydant, który zwalcza wolne rodniki. W rezultacie otrzymano Resveratrol-12 o 12 godzinnym działaniu.


To byloby na tyle. Zamiast pisac osobne posty dla kazdego kosmetyku, wrzucilam je wszystkie do tego posta. Wydaje mi sie, ze tak jest lepiej. Nie trzeba szukac i ma sie wszystkie trzy, mozna sobie porownac i wybrac... albo zdecydowac sie na cala trojke ;)