dino

dino

23 sierpnia 2016

EOS Hand Lotion Cucumber


Kiedys bardzo lubilam balsamy do ust tej firmy, wiec jak wypuscili kolejne produkty, to oczywiscie musialam sie z nimi zapoznac. Ten krem to tez w sumie ktores kolejne opakowanie. O ile dostepny jest u mnie w trzech wariantach zapachowych... tak moim ulubiencem od samego poczatku jest ogorek.



Wg producenta: krem do rąk EOS Hand Lotion głęboko i długotrwale nawilża skórę, dogłębnie odżywia, sprawiając, że dłonie stają się aksamitnie gładkie. Opakowanie balsamu jest poręczne i efektowne, idealne do torebki. Zapach świeżego, soczystego ogórka długo utrzymuje się na skórze. Skład jest w 97% naturalny, dodatkowo nie zawiera parabenów, ftalanów ani lanoliny.


Nie jest to produkt, ktory zadowoli osoby majace bardzo sucha skore. To taki lekki krem dotorebkowy... ja jako maniaczka kremow do rak, zawsze mam jakis przy sobie i ten wlasnie w takiej opcji sprawdza sie najlepiej. Bardzo lubie ogorkowy zapach i ten utrzymuje sie przez dluzsza chwile na skorze ale nie jest jakos wyjatkowo nachalny. Krem zawiera gliceryne... prawde mowiac nie wiem po co ale coz... na szczescie szybko sie u mnie wchlania i nie pozostawia zadnego filmu. Nie cierpie kremow do rak, ktore potem przez pol godziny czuje na skorze. Ogolnie moje dlonie bardzo polubily ogorka i pewnie dalej bedzie goscil w mojej torebce. Opakowanie jest bardzo poreczne, zawartosc to 44 ml, ktore o dziwo wystarczaja mi na dluzszy czas... pewnie dlatego, uzywam krem tylko poza domem. Przy codziennym uzywaniu zniknie dosc szybko. Przy cenie 5,99€ mozna by sie zastanowic nad innym ale poniewaz dobrze mi sluzy to i tak ze mna pozostanie.


Sklad: Water/Eau, Glycerin, Glyceryl Stearate SE, Stearic Acid, Glycine Soja (Soybean) Oil, Cetyl Alcohol, Cocoglycerides, Dimethicone, Helianthus Annuus (Sunflower) Seed Oil, Aloe Barbadensis Leaf Juice, Avena Sativa (Oat) Kernel Extract, Butyrospermum Parkii (Shea) Butter, Theobroma Cacao (Cocoa) Seed Butter, Macadamia Ternifolia Seed Oil, Tocopherol, Citric Acid, Fragrance/ Parfum, Ascorbyl Palmitate, Retinyl Palmitate, Zea Mays (Corn) Starch, Phenoxyethanol, Carbomer, Sodium Hydroxide, Disodium EDTA, Caprylyl Glycol, Hexylene Glycol, BHT, Potassium Sorbate, Sodium Benzoate, Titanium Dioxide (CI 77891)


14 sierpnia 2016

odzywka do rzes Realash


O odzywkach do rzes bylo juz pare razy. Pisalam o moich ulubionych, ktore uzywam od lat czyli RevitaLash i Xlash. Obie bardzo lubie ale jak to juz u mnie bywa, zachcialo mi sie cos nowego. Poniewaz wiele osob bardzo chwali wlasnie ten preparat, to postanowilam sprobowac. Troche to trwalo bo zirytowal mnie dosc mocno fakt, ze u pl ta odzywka kosztuje 70 zl a tu musialabym na stronie firmy zaplacic 70€. Chcialam sciagnac z Polski ale niestety sie nie udalo i w koncu kupilam na ebayu za okolo 50€, wiec zawsze to troche taniej niz u producenta. Cena taka a nie inna, bo odzywka na ebay tez trafila z pl ale nie o tym mialo byc... wazne, ze w koncu ja mam i bede mogla sie przekonac, czy faktycznie jest lepsza jak te co uzywalam do tej pory. 

Wg producenta:  By odżywka do rzęs była jeszcze bardziej skuteczna, jej formuła została uzupełniona aktywnymi nanopeptydami, jak również aktywnymi molekułami aminokwasów. Za bezpieczeństwo odpowiadają roślinne ekstrakty m.in. z tataraku, który działa przeciwzapalnie, nagietka, przyśpieszający regenerację i lnu, zapobiegający wysuszaniu skóry.


Realash jak wiekszosc tego typu odzywek zamknieta jest w podluznym opakowaniu. Moja zawartosc to 3 ml. Aplikacja przy pomocy pedzelka... czyli standard. Roznica w obietnicy producenta jest taka, ze na efekty w przypadku wielu odzywek trzeba czekac do 3 miesiecy. Tu mamy juz po 30 dniach pelen efekt... ciekawe. Produkt ten zawiera sporo naturalnych skladnikow. Miedzy innymi witamine C i E oraz skrzyp. Na miejscu producenta uwazalbym z zapewnieniami, ze nie wystepuja zadne skutki uboczne, bo cos takiego zawsze sie moze zdazyc. Jakby nie bylo jest to preparat, ktory aplikujemy w bliska okolice oka. Wiadomo do oka nie powinna sie dostac ale juz pare razy zdazalo mi sie w przypadku innych produktow tego typu, ze zjezdzalam z lini rzes i ladowalam w oku, co niestety bylo malo przyjemne.

 
Sklad: Aqua, Propanediol, Panthenol, Glycerin, Biotinoyl Tripeptide-1, Acorus Calamus Root Extract, Acrylates/C10-30 Alkyl Acrylate Crosspolymer, Calendula Officinalis Flower Extract, Dechloro Dihydroxy Difluoro Ethylcloprostenolamide, Disodium EDTA, Ethylhexylglycerin, Equisetum Arvense Leaf Extract, Hydrolyzed Silk, Linum Usitatissimum Seed Extract, Phenoxyethanol, Propylene Glycol, Serenoa Serrulata Fruit Extract, Sodium Hyaluronate, Sodium Hydroxide  

 ***   

Nie wrzucam zadnego zdjecia, bo to nie bedzie prawdziwy efekt przed i po. Moje rzesy wyhodowane aktualnie na Xlash wygladaja dobrze i nie maja nic wspolnego z tymi smetnymi kepkami jakie mialam kiedys. Co zreszta widac na zdjeciach (na insta). Z tym, ze na pewno po jakims czasie podziele sie wrazeniami jak sobie ta odzywka u mnie radzi. I czy przy niej pozostane, czy moze jednak powroce do tych sprawdzonych.


8 sierpnia 2016

Biotherm Firm Corrector... ulubiony balsam do ciala


Ten produkt uzywam od paru lat ale w sumie do tej pory nigdy sie nie pojawil na blogu. I prawde mowiac nie wiem dlaczego. Tak sie przyzwyczailam, ze jest u mnie w szafce, ze zupelnie zapomnialam, ze wypadaloby go kiedys w koncu przedstawic. Dawno temu uzywalam starszego wydania, o ile dobrze pamietam w fioletowym opakowaniu. I juz wtedy bardzo ten balsam lubilam, po tym jak go wycofali bo byl duzy smuteczek ale w koncu pojawil sie nastepca... Firm Corrector.


Wg producenta:  Ujędrniający koncentrat do pielęgnacji ciała w widoczny sposób zwiększa elastyczność skóry. Dzięki delikatnej konsystencji balsam wchłania się bardzo szybko. Zregenerowana skóra jest znów jędrna, a kontury ciała na nowo zdefiniowane. Nie zawiera parabenów.


Konsystencja jest kremowa ale przy tym lekka, dobrze sie rozprowadza i wchlania. I ten zapach... uwielbiam ten produkt miedzy innymi tez za to jak pachnie. Jak przyjrze sie dloniom po nalozeniu balsamu, to mam wrazenie, ze zawiera miliony mikroskopijnych drobinek. Z tym, ze na skorze w ogole tego nie widac. Za to jak najbardziej robi to co ma robic. Juz po paru uzyciach widac pierwsze efekty. Bardzo dobrze napina i wygladza skore. Jest bardzo przyjemna w dotyku. Ja nie prepadam za tymi wszystkimi chlodzacymi produktami, wiele z nich pozostawia klejaca warstwe. Biotherm jest idealny dla kogos kto ceni sobie dobra pielegnacje a przy okazji zalezy mu na napietej skorze. 
W opakowaniu mamy 200 ml ... przy tej cenie jaka ma, nie jest to zbyt duzo ale na szczescie jest wydajny i takie opakowanie wystarcza mi na dosc dlugo. 


Probowalam doszukac sie skladu gdzies w czelusciach internetu ale niestety pozostaje tylko moje zdjecie.